W swojej zarozumiałości wydawało mi sie, że nauki biblijne są co najmniej mocno statyczne. Wszystko co w nich najnowsze - to pewnie jakieś przyczynki sprzed ponad 50 lat - czyli ustalone gdzieś zaraz po odryciach w Qumran. Zresztą wszystko już opowiedziała dla laików - a więc i dla mnie - w swoich świetnych książkach prof. Świderkówna.
Z pewną nieufnościa rozpocząłem więc lekturę, otrzymanego w preznecie, wywiadu z ks. Chrostowskim - no bo biblistą to taki archiwista - czyż nie?
Jednak gdy historia życia, opowiedziana ciekawie i z dość intrygującymi niedopowiedzeniami (wyrzucanie z seminarium, dziwna historia obrony i oceny pierwszego dyplomu), zaczęła się koncentrować wokół studiów biblijnych to okazało się, że nie tylko jest to nauka żywa, ale i, że bohater ksiażki zmienia wiele utartych przekonań. Ksiądz Chrostowski nie tylko odkrywa zaginione pokolenia Izraela, ale i odmładza opowieść stworzenia (w wersji z ogrodem Eden) o kilkaset lat. Wow - biblistyka żyje, no ale skoro studiuje się Księgę Życia, to nic to dziwnego.
Po przeczytaniu zamówiłem drugą część wywiadu, o którym napiszę osobno.